sobota, 1 grudnia 2012

Recenzja brokatu Donegal i moje mani :)

No niestety, talentu do zdobienia paznokci to ja nie mam żadnego... Ale jakimiś resztkami sił stworzyłam dla Was, może nie doskonałe, ale fioletowe mani. Do tego potrzebowałam brokatu do stylizacji paznokci Donegal (notkę połączę z recenzją na jego temat) oraz szybkoschnący lakier do paznokci MiniMax od Eveline Cosmetics w kolorze nude, czyli nr. 495. No to zapraszam do czytania i oglądania :)
Najpierw zajmę się brokatem, a później pokaże Wam, co z tego wyszło :)
Brokat jest na prawdę oszałamiający. Świeci się na wszelkie możliwe kolory, ale jednak przeważa kolor ciemny fiolet i róż.

Drobinki są dość duże, przez co bardzo łatwo się je przykleja do paznokcia.
Brokat jest trwały, jeżeli pomalujemy paznokieć lakierem nawierzchniowym. Nie odrywa się, nie haczy o ubrania. Potrafi przetrwać nawet 5-6dni w nienaruszonym stanie:)
Aplikacja jest prosta, dlatego, że drobinki są duże. Ja do nakładania brokatu użyłam tego pędzelka. Zabiera on brokat "między włosie" i nic dookoła się nie sypie, tylko pozostaje na paznokciu.
Posłużył mi on również w wykonaniu mojego własnego lakieru konfetti. Do lakieru bezbarwnego dosypałam trochę brokatu i wyszło świetnie :)
Cena jest bardzo niska, ponieważ za jedno takie opakowanie trzeba zapłacić mniej niż dwa złote. 

A co z tego wyszło ??
Oto efekt:
I jak się Wam podoba? Moim zdaniem przypomina trochę cętki :D (przepraszam, że nie ma lakieru nawierzchniowego, ale nie mogłam zaleźć nigdzie).

To jest szczyt moich umiejętności paznokciowych, nie bądźcie za surowe :) Niebawem, przed studniówką ukaże się trochę więcej moich mani, w tym recenzja tego produktu. Jesteście ciekawe?







5 komentarzy:

Dziękuję za każdy komentarz:) Miło mi, że jesteście tu ze mną:*